czwartek, 11 grudnia 2014

"W imię miłości"

"Jako zastępca prokuratora Nina Frost prowadzi postępowania w najtrudniejszych sprawach dotyczących przemocy wobec dzieci. Z doświadczenia wie, że aby skutecznie poruszać się po tym polu minowym, musi okazywać współczucie ofiarom, zaciekle walczyć o sprawiedliwość, ale jednocześnie zachowywać dystans.
Kiedy jednak Nina i jej mąż odkrywają, że ich pięcioletni syn Nathaniel padł ofiarą molestowania seksualnego, o żadnym dystansie nie może być już mowy. Nagle bariera między życiem zawodowym a prywatnym całkowicie znika; wszystko, co do tej pory wydawało się proste i oczywiste, ulega przewartościowaniu. Nina zdaje sobie sprawę, że w sądach trudno będzie uzyskać zadośćuczynienie za krzywdę, jaka spotkała Nathaniela. Ogarnięta rozpaczą i niepohamowanym gniewem, rozpętuje wojnę, w której może stracić wszystko, co dla niej najcenniejsze."
J. Picoult.



Moje wrażenia:

Książka którą czytałam chyba najdłużej. Bardzo ciężko było mi przebrnąć przez całą książkę w ciągu kilku dni... zajęła mi kilka miesięcy... nie dlatego, że napisana trudnym językiem wydarzenia opisywane w książce były na tyle przytłaczające.. że trudno było nie przerwać wziąć oddech i dalej czytać - dobrnąć do końca. Mimo to książka moim skromnym zdaniem warta polecenia dla kogoś kto lubi thrillery, dramaty... Po przeczytaniu uważam, że jest świetną książką szybko się czyta w sensie językowym. Fajnie byłoby zobaczyć ekranizację!

środa, 24 września 2014

Prologowo...

Bo czasem uciekam w świat wyobraźni... :)

Świat, w którym są problemy bohaterów zapisane na kartkach książek. To nie będzie blog. "Znowu w życiu mi nie wyszło". To będzie...ah nie będę Wam wszystkiego pisać. I w miarę upływu czasu blog będzie się rozwijał w dobrą stronę. Mam nadzieję, że mile Was zaskoczę
Do zobaczenia, Tusia.
PS: